Do Ośrodka Wypoczynkowego „Wiktoria” w Lubiatowie, już po raz XIV przyjechało dzisiaj 16 uczestników „Zielonej Szkoły”, uczniów Zespołu Szkół Specjalnych nr 17 i „Szkoły Przysposabiającej do Pracy” nr 2 z Gdyni wraz w opiekunami i rodzicami. Spędzą oni w Lubiatowie 4 dni, gdzie czeka na nich bogaty program pobytu, m.in. warsztaty rękodzieła, festyn integracyjny ze sponsorami i kołami gospodyń wiejskich, spacery nad morze i po lesie, dyskoteka i wiele innych atrakcji. Z tej też okazji udało się nam porozmawiać z koordynatorem i współorganizatorem „Zielonej Szkoły” w Lubiatowie – Panią Ewą Skrodzką…
Skąd Państwo jesteście, jaką placówkę reprezentujecie i dlaczego właśnie… Lubiatowo?
Od 14 lat jestem koordynatorem i inicjatorem „Zielonej Szkoły” w Lubiatowie. Dlaczego akurat Lubiatowo? Może dlatego, że jest to też moje „miejsce”, gdzie od 32 lat spędzam każde wakacje. Mam tutaj też swój domek i jestem zakochana w Lubiatowie. Pewnego dnia zrodziła się idea by wciągnąć w to moich uczniów. Reprezentuję Zespół Szkół Specjalnych nr 17 w Gdyni, natomiast ta grupa, która jest obecnie z nami, składa się z 16 osób i jest ze szkoły przysposabiającej do pracy (SPDP nr 2). To jest już ostatni etap nauki dla uczniów z niepełnosprawnością intelektualną. To jest już młodzież i osoby dorosłe, z których większość skończyła już 18 lat, niektórzy mają nawet 23, ale do 24 roku życia mogą oni uczyć się w naszej szkole. Potem już są tzw. „warsztaty”, podobne do tych, jakie organizuje p. Anna Dymna w Lubiatowie dla osób z niepełnosprawnością albo mogą oni iść do „domu środowiskowego”, który stanowi ostatni etap nauki. Uczymy ich tam bycia w społeczeństwie, przygotowania do życia w społeczeństwie. Jak jesteśmy tutaj to nasi podopieczni muszą np. zmyć naczynia, podać do stołu, zadbać o swój „domek”, o porządek, tak więc uczymy ich w zasadzie wszystkiego.
Są to dość banalne czynności, które jednak dla osób z niepełnosprawnością mogą być bardzo trudne…
Tak, dla nich są to bardzo trudne czynności.
Z jakiego rodzaju niepełnosprawnościami są Wasi podopieczni?
Mówimy najczęściej o niepełnosprawności intelektualnej, w tym roku nie mamy np. uczniów, choć wcześniej dosyć często się to zdarzało – z porażeniem mózgowym, bo wtedy mamy do czynienia z niepełnosprawnością intelektualną i ruchową. Wówczas, jeżdżą też oni najczęściej na wózku. Z racji tego, że mamy tutaj w Lubiatowie tylko 4 opiekunów, to jeżeli taki uczeń chce jechać z nami na „zieloną szkołę”, to najczęściej przyjeżdża z nim również jego rodzic. Dzięki właścicielowi ośrodka, w którym się aktualnie znajdujemy (OW „Wiktoria”), możemy zapewnić mu taki domek, gdzie będzie on sobie jakoś tam radził. Oczywiście my też takiemu uczniowi pomagamy.
Jak długo trwa taki pobyt w Waszej „Zielonej Szkole” i kto za to płaci?
Pobyt w Lubiatowie trwa 7 dni. Częściowo płacą za to sami rodzice, chociaż nie ukrywam, że bardzo zaskakuje mnie też w tym aspekcie Gmina Choczewo i Sołectwo Kopalino. Może powiem dzięki komu takie wyjazdy są w ogóle możliwe? Od czasu, kiedy tu przyjeżdżam, bardzo polubiłam p. Violę Gabryelską, która pracuje na co dzień w sklepie „Melan” w Choczewie. Jest to tak otwarta osoba, że ja nie wiem w sumie jak do tego doszło, ale Viola zapoznaje mnie z różnymi sponsorami, którzy współfinansują pobyt naszych uczniów w Lubiatowie. Dzięki temu rodzice nie muszą ponosić pełnych kosztów pobytu swoich dzieci w tym pięknym miejscu. Dzięki sponsorom mamy też wiele imprez towarzyszących. Jutro np. Sołectwo Kopalino zaprosiło nas na taki „festyn-warsztaty”, połączony z poczęstunkiem Koła Gospodyń Wiejskich.
Jak będzie wyglądał program Waszego pobytu w Lubiatowie?
Mamy pełen plan działania, łącznie z wycieczkami, posiłkami i nie tylko. Powinnam w tym miejscu wspomnieć o Panu Dyrektorze Szkoły w Choczewie, który zawsze chętnie mi pomaga i od którego „biorę” dla naszych podopiecznych obiady, bez których byłoby nam tutaj bardzo ciężko. Śniadania i kolacje robimy sobie sami, ale obiady przywozimy sami ze szkoły, prywatnym samochodem. Potem nasi uczniowie takie posiłki sobie rozkładają i ze smakiem zjadają.
Czy jest jeszcze coś, co stanowi dla Was jakiś problem, czego Wam brakuje a co mogło by pomóc w Waszej działalności?
Bardzo żałujemy, że nasz szkoła w Gdyni nie ma takiego „busa”, który mógłby tu zostać razem z nami do naszej dyspozycji. Uczniowie zostali taki busem przewiezieni tutaj do Lubiatowa, ale nie mógł z nami zostać, bo cały czas realizuje on w Gdyni „przewozy specjalne”. Przez lata pomagała mi w tym szkoła w Choczewie, ale dzisiaj są to już tak zawiłe procedury, że jest z tym bardzo trudno. Co roku wyjeżdżamy gdzieś na wycieczki, w zeszłym roku np. w byliśmy na wieży w Gniewinie oraz skansen w Nadolu. Pod tym kątem przygotowujemy też dla naszych uczniów warsztaty, które ktoś nazwałby np. „językiem polskim” a dla nas jest to „funkcjonowanie osobiste i społeczne”. I realizujemy wówczas jeden z tematów, który starami się im przybliżyć. W tym roku, wiedząc, że czeka nas dobra pogoda, tematem przewodnim jest „grzybobranie”. Będziemy opowiadać naszym uczniom z czego składa się grzyb, które z nich są jadalne, a które trujące. Mamy też przygotowane do tego „karty pracy”.
Co chciałaby Pani powiedzieć naszym czytelnikom, mieszkańcom Gminy Choczewo?
Wszystkim mieszkańcom Choczewa i tej gminy, m.in. kołom gospodyń, jesteśmy bardzo wdzięczni za to, że są razem z nami już od 14 lat. Nawet właścicielowi OW „Wiktoria” płacimy za nasz pobyt niewielką część tego, co wskazuje oficjalny cennik, a przecież nie musiał wcale się na to zgodzić. To bardzo skromna osoba, która nawet nie chce wyjść, by pokazać się naszym uczniom. Wszędzie jesteśmy miło przyjmowani.
Komu chciałaby Pani podziękować za pomoc w zorganizowaniu tegorocznej XIV już… „Zielonej Szkoły” w Lubiatowie?
Przede wszystkim chciałbym podziękować Pani Violecie Gabryelskiej, która jest tutaj „mózgiem” w przekazywaniu informacji i zapoznawaniu mnie ze sponsorami. Dziękujemy właścicielowi OW „Wiktoria”, Szkole w Choczewie, Restauracji „Pod Kasztanem”, Restauracji „Pestka”, Restauracji Państwa Zamojskich, Agroturystyce „Mirabelka”, Kołu Gospodyń Wiejskich z Choczewa i z Kopalina. Wielokrotnie podczas naszych pobytów w Lubiatowie towarzyszył nam p. Wiesław Ussyk – niestety w tym roku po raz pierwszy go nie ma, który zawsze organizował dla naszych uczniów dyskotekę. Dziękuję „Piekarni Mateusz”, której w ogóle nie płacimy za pieczywo. Co roku wysyłamy też 16 pism do naszych sponsorów z podziękowaniami za okazaną pomoc. Przez dłuższy czas sponsorowała nas też właścicielka Sklepu „Melan” (w tym roku nie) oraz Pani Monika i Pan Andrzej, którzy mają swój sklepik w Lubiatowie, z którego jej mąż przywiózł nam pół samochodu napojów, słodyczy i innych artykułów spożywczych. Pani Monika prowadzi też taki „ciucholand” w Choczewie (przy „Kasztanie”). Raz jeszcze serdecznie dziękuję tym wszystkim, których wymieniłam, jak i tym o których akurat mogłam w tym momencie zapomnieć. Dziękujemy.
Dzisiaj uczestnicy „Zielonej Szkoły” rozkoszowali się „plażingiem” i kąpielą w wózku, który udostępniły „Warsztaty Terapii Zajęciowej” w Lubiatowie, działające pod patronatem „Fundacji Mimo Wszystko”. Dziękujemy Panu Tomkowi za dostarczenie tego fajnego wehikułu. A po plaży, smakowity obiad, który szybko zniknął z talerzy. Po obiedzie zajęcia z gospodarstwa domowego – sprzątanie i mycie naczyń.
zdjęcia: Marek Drzewowski i Ewa Skrądzka