Historia katastrofy amerykańskich bombowców B-17 została po raz pierwszy opisana w przewodniku historyczno-krajoznawczym „Kopalino, Lubiatowo i okolice”, wydanym w 2014 roku przez Wydawnictwo Regionalne „Sasino”. Fragment książki traktujący o tej katastrofie został wówczas przygotowany we współpracy z Damianem Drąszkiewiczem – założycielem Stowarzyszenia Eksploracyjno-Edukacyjno-Historycznego „Białe Gwiazdy”. Od tego czasu minęło już 10 lat a od samej katastrofy… 80. Dzięki uprzejmości Stowarzyszenia Eksploracyjno-Edukacyjno-Historycznego „Białe Gwiazdy” wracamy znów do tej historii, która z uwagi na swoje rozmiary będzie publikowana na łamach naszego serwisu – w odcinkach. Dzisiaj część piąta, kolejne będziemy prezentować w tygodniowych odstępach… Zachęcamy gorąco do lektury…
Trzej, którzy uniknęli śmierci zostali zabrani na przesłuchania, skąd trafili do obozów. Charles Kerr ze względu, że nie był oficerem trafił do Stalagu Luft 17B Krems w Austrii. Natomiast Edward Quinn oraz William Ellerbusch będąc w randze oficerskiej, zostali wysłani do Stalag Luft III obecnie Żagań w Polsce. Należy dodać, że to właśnie w tym obozie odbyła się sławna ucieczka, podkopanymi tunelami. Opowiada o tym film „Wielka Ucieczka” z 1963 roku z doborową obsadą: Steve McQueen, Charles Bronson i inni.
Niemiecki dokument wskazujący dalsze losy żołnierzy 42-31629 załączony do MACR 3664 / Źródło własne
Obozy stalag. Źródło 392nd Bomb Group
Kerr przybył do obozu Stalag 17B, w dniu 20 kwietnia 1944 roku. W tym samym dniu jego rodzice otrzymali telegram o tym, że ich syn zaginął podczas wykonywania misji.
Informacja przesłana z USAAF do rodziny Kerr’a. Źródło własne.
Oddzielony od reszty załogi, spędzał kolejne dni w obozie wraz z innymi lotnikami z różnych załóg, czekając na informacje z domu i paczki z jedzeniem z czerwonego krzyża.
„Byłem jeńcem wojennym przez 13 miesięcy. Obóz nie był przyjemny, a jedzenie dostarczane przez Niemców było okropne. Za pośrednictwem Amerykańskiego Czerwonego Krzyża mieliśmy otrzymywać paczkę żywnościową co tydzień. Gdybyśmy je otrzymali, problem żywnościowy by nie istniał; jednak na każdą otrzymaną paczkę Niemcy kradli jedną lub więcej. Były czasy, gdy dwóch jeńców wojennych musiało dzielić paczkę, a innym razem, gdy były one wydawane tylko raz w miesiącu. Zawartość paczek Czerwonego Krzyża była różna. Typowa paczka zawierała puszkę mleka w proszku, puszkę kawy rozpuszczalnej, funt kostek cukru, puszkę wołowiny, pudełko sera, pudełko krakersów (racja C), małą puszkę dżemu, batonik czekoladowy „D” i trzy lub cztery paczki papierosów. Zawsze było dużo handlu w dniu dystrybucji paczek. Skoncentrowane batoniki czekoladowe „D” stały się środkiem wymiany, a wszystko, w tym papierosy, było wyceniane w wartościach batoników „D”. Jedzenie dostarczane przez Niemców zazwyczaj składało się z gorącej wody na kawę rozpuszczalną, kawałka chleba (większość dni) i gotowanych nieobranych ziemniaków kilka razy w tygodniu. Na początku mojego internowania dostawaliśmy kaszanki, których nigdy nie byłem na tyle głodny, żeby je zjeść. W Stalagu 17B przetrzymywano 4400 amerykańskich lotników jako jeńców wojennych. Średni wiek wynosił 22-23 lata”.
Dla rodziny Quinna i jego narzeczonej było wielką niewiadomą, gdzie on się znajduje. Ze względu na zawieruchę wojenną i odległości najbliżsi nie otrzymywali żadnych czytelnych informacji. Pierwszym ważnym komunikatem, był list wysłany przez narzeczoną, który nie dotarł do adresata i wrócił z ważnym komunikatem „zaginiony”. Co ciekawe list został nadany 8.04.1944 roku, czyli dzień przed rozbiciem się B-17 42-31629.
List narzeczonej do Quinna z dnia 8.04.1944 roku, z adnotacją „zaginiony”. Źródło: własne.
Edward Quinn przetrwał pobyt w Stalagu, a kiedy został wyzwolony wysłał do swojej ukochanej list poprzez Amerykański Czerwony Krzyż.
List Quinn’a do ukochanej. Źródło własne.
„8 maja 1945 roku Francja
Cześć Kochanie,
Cóż, wygląda na to, że wędrujący chłopiec wraca do domu. To tylko kwestia kilku dni, maksymalnie tygodnia, zanim popłynę do Stanów. Jak prawdopodobnie wiesz, 3 armia generała Pattona wyzwoliła nas 29 kwietnia. Od tamtej pory życie było już usłane różami, lepiej niż kiedykolwiek, albo może po prostu bardziej doceniam rzeczy. Mam nadzieję, że nie masz żadnych planów na najbliższe kilka miesięcy, ponieważ nie mogę się doczekać, aby zająć prawie cały twój czas, dopóki będę na urlopie. Jest wiele rzeczy do powiedzenia, ale wolałbym poczekać, aż będę z tobą, aby powiedzieć je „Bądź szczęśliwa”. Dbaj o siebie i bądź dobra. Pozdrowienia dla twojej mamy, taty, Jackie i reszty rodziny.
Kochający Eddie”
Quinn po wojnie służył w Gwardii Narodowej Sił Powietrznych w jednostce w Mitchell Field w Nowym Jorku, jednocześnie pracując na pełen etat. Został powołany w latach 50. do szkolenia nawigatorów w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych stacjonujących w Sacramento w Kalifornii. Kiedy jego tura dobiegła końca, rodzina wróciła do Long Island w Nowym Jorku, a on kontynuował służbę w Gwardii Narodowej Sił Powietrznych. Kiedy jego jednostka przeniosła się do Hancock w pobliżu Syracuse w Nowym Jorku, nie było dla niego już możliwe pozostawanie w Gwardii Narodowej Sił Powietrznych, jednoczesne wychowywanie szóstki dzieci, opuścił Gwardię Narodową Sił Powietrznych w 1960 roku.
Edward Quinn po wojnie. Źródło: własne
Tym, których los oszczędził, pozostało powrócić do ojczyzny i próbować zapomnieć o okropieństwie wojny. Jak wspomina Kerr:
„…podczas gdy stacjonowałem w Kalifornii, otrzymałem zaległy żołd, który nagromadził się, gdy byłem jeńcem wojennym. Wynosił około 2200 dolarów. Pewnej soboty, gdy byłem na urlopie w Gore Field, mój brat Ralph i ja pojechaliśmy do Missouli i kupiłem sedana Forda z 1941 roku. W tamtym czasie znalezienie samochodu do kupienia było prawie niemożliwe. Produkcja samochodów ustała w 1941 roku i nie ruszyła ponownie aż do 1947 roku. Mój pobyt w Gore Field trwał około miesiąca. 23 października 1945 roku zostałem honorowo zwolniony ze służby wojskowej”.
Został oficerem drogówki, a dokładnie służył w patrolu autostradowym w Montanie, znowu przywdziewając mundur i dalej służąc obywatelom USA.
Charles Kerr w służbie Montana Highway Patrol Cop. Źródło własne.
Misja jaką odbyła załoga z punktu widzenia rozkazu została wykonana, jednak niektórzy bohaterowie tego zadania nigdy nie wrócili do domu. Rodzin nie było stać na sprowadzenie swoich bliskich z cmentarzy europejskich. Na tamte czasy był to ogromny koszt, którego armia USA nie pokrywała. Opłata ta wynosiła od 2000 do 4000 dolarów, co było równowartością dobrej klasy samochodu.
Wykaz załogi B-17 42-31629, która uczestniczyła w nalocie z dnia 9.04.1944r. Napisy KIA przy numerach służbowych oznaczają, że, żołnierz zginął w akcji. Źródło: MACR 3664, zasób własny.
Ciąg dalszy już za tydzień…
Prawa autorskie tekstu i wybranych zdjęć – Stowarzyszenie „Białe Gwiazdy”. Kopiowanie bez zgody zabronione.