Z Poniedziałkiem Wielkanocnym – drugim dniem Świąt Zmartwychwstania Pańskiego – wiąże się tradycja śmigusa-dyngusa, chętnie kultywowana w całym kraju. Śmigus i dyngus to jednak dwa odrębne obyczaje, które praktykowane były jednego dnia. Dlatego z czasem ich nazwy się połączyły. Ale dzień ten ma również i swój negatywny aspekt… Niestety zdarza się, że niektóre osoby oblewają też przechodniów i przejeżdżające auta, nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób narażają się na wysokie kary…
Dyngusem nazywano datek dawany przez gospodynie mężczyznom chodzącym w Poniedziałek Wielkanocny po domach, składającym życzenia świąteczne i wygłaszającym oracje i wiersze o męce Pańskiej czy też komiczne parodie. W zamian za to otrzymywali jajka, wędliny i pieczywo. Śmigus z kolei to obyczaj polewania się wodą w Poniedziałek Wielkanocny. Stąd też nazwa “lany poniedziałek”. Zwyczaj prawdopodobnie ma korzenie pogańskie i wiąże się z radością po odejściu zimy oraz z obrzędami mającymi zapewnić urodzaj i płodność. Chrześcijaństwo dodało do tego oczyszczającą symbolikę wody, a także tradycję, zgodnie z którą oblewanie wodą jest pamiątką rozpędzania tłumów, które gromadziły się w poniedziałek, rozmawiając o zmartwychwstaniu Chrystusa.
W Poniedziałek Wielkanocny gospodarze o świcie wychodzili w pola i kropili je wodą święconą, żegnali się przy tym znakiem krzyża i wbijali w grunt krzyżyki wykonane z palm poświęconych w Niedzielę Palmową, co miało zapewnić urodzaj i uchronić plony przed gradobiciem. Poniedziałek Wielkanocny to drugi dzień Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Największe święta chrześcijańskie, takie jak Wielkanoc czy Boże Narodzenie, obchodzi się przez dwa dni, aby móc głębiej rozważać te tajemnice wiary.
Zgodnie z tradycją, w Poniedziałek Wielkanocny wodą oblewano przede wszystkim młode dziewczęta. Nieoblana panna była zdenerwowana i zaniepokojona, gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony miejscowych kawalerów i staropanieństwo. Zwykle ograniczano się jednak do symbolicznego polewania wodą osób najbliższych lub znajomych. Niestety, co roku usłyszeć można, choć przyznac trzeba, że coraz rzadziej, wiele historii o zachowaniach chuligańskich, tłumaczonych owym świętem. Wielokrotnie zdarza się, że oblewane wodą są osoby, które w ogóle się na to nie godzą.
Śmigus-dyngus nie zwalnia jednak nikogo z myślenia i odpowiedzialności w momencie, kiedy sprawy przybiorą zbyt poważny obrót. Prawo nie dopuszcza, by zwyczaj oblewania wodą powodował okazje do szerzenia się chuligańskich zachowań, a osoba, która kultywując tę wielkanocną tradycję, oblewa wodą inną osobę, może swoim zachowaniem wyczerpać np. znamiona wykroczenia z art. 51 Kodeksu wykroczeń, polegającego w tym przypadku na zakłóceniu spokoju i porządku publicznego, za które może grozić m.in. kara grzywny w wysokości do 5.000 zł.
Foto: Green-design-blog.com.pl