Radą na słynne już w całym kraju „paragony grozy” w smażalniach miało być kupowanie świeżej ryby bezpośrednio u rybaków lub w sklepach rybnych oraz samodzielne jej przyrządzanie w wynajętej kwaterze lub pensjonacie. Odpowiedź ich właścicieli była błyskawiczna: zakazy i kary. Jak pisze portal wp.pl, na całym wybrzeżu mnożą się ograniczenia smażenia ryb. Ciekawe, czy spotkaliście się już z podobnymi ograniczeniami podczas wypoczynku także i w naszej gminie?
Wszechobecna „drożyzna” nad polskim morzem sprawia, że turyści szukają oszczędności wszędzie tam, gdzie się tylko da. Jednym z takich sposobów jest rezygnacja z wyjść do restauracji lub smażalni oraz przygotowywanie posiłków w wynajętej kwaterze. Takie działania spotkały się natomiast z oburzeniem właścicieli wynajmowanych kwater lub apartamentów, którzy wprowadzają zakaz smażenia ryb w wynajmowanych lokalach pod groźbą kary.
I nie chodzi tu bynajmniej o jakieś tam „uprzejme prosimy”, ale zakazy smażenia ryb, o których mowa powyżej obwarowane są karami finansowymi, niektóre z nich sięgają nawet 2000 zł. Tak jest chociażby w Mielnie, gdzie właściciel apartamentów wprowadził do regulaminu „zakaz smażenia ryb pod groźbą kary w wysokości 2000 zł”. Z kolei w regulaminie noclegów z Ustronia Morskiego daje się przeczytać, że „w domkach obowiązuje zakaz chodzenia w butach na obcasie, a także bezwzględny zakaz palenia tytoniu i smażenia ryby„. I dalej, że… „w przypadku złamania tego zakazu do rachunku zostanie dopisana opłata 500 zł na likwidację powstałych zapachów”.
Właściciele wynajmowanych kwater tłumaczą swoje decyzje brzydkim zapachem oraz brudem powstającym w wyniku smażeniu ryb w kwaterach i apartamentach, a których bardzo ciężko się potem pozbyć. Zakazy spotkały się z dużym oburzeniem turystów, którzy domagają się też podstaw prawnych takich ograniczeń…
Ciekawe, czy z podobnym „zjawiskiem” spotkaliście się już także podczas wypoczynku na terenie Gminy Choczewo?
Przygotowano na podstawie: portalspozywczy.pl, zdjęcie: pixabay