Ideą przedsięwzięcia zatytułowanego „W ślad za historią” była kontynuacja projektu „Ocalić pamięć… – 75 lat osadnictwa w Gminie Choczewo”, w ramach którego Gminny Ośrodek Kultury i Biblioteka im. Stefana Żeromskiego w Choczewie zaprosił wszystkich mieszkańców gminy do wspólnej podróży w przeszłość. Zachęcano mieszkańców do podzielenia się swoją wiedzą, pamiątkami, wspomnieniami i innymi pomysłami. Dzisiaj o godz. 17:00 odbył się wernisaż wystawy pamiątek zgromadzonych dzięki aktywności mieszkańców Gminy Choczewo…
Na podstawie zgromadzonych materiałów powstały publikacje książkowe: ”Ocalić pamięć. 75 – lat osadnictwa w gminie Choczewo. Kronika gminna. Jedno miejsce, różne historie”, „Ocalić pamięć. 75 – lat osadnictwa w gminie Choczewo. Nigdy nie przychodzą wszystkie. Wspomnienia mieszkańców i mieszkanek gminy Choczewo”, „Ocalić pamięć. 75 – lat osadnictwa w gminie Choczewo. Historia władzy i samorządu”, „Ocalić pamięć. 75- lecie osadnictwa w gminie Choczewo. Historia Ochotniczych Straży Pożarnych” oraz „Z babcinego talerza”, która była kontynuacją i uzupełnieniem wcześniej wydanych pozycji książkowych. W ramach w/w inicjatywy zorganizowane również zostały wieczorki z historią „Ocalić pamięć”. Ze względu na sytuację epidemiologiczną było to cykliczne wydarzenie on-line. Każdy odcinek wieczorku przedstawiał wybraną historię zaprezentowaną w formie krótkiego filmu.
Tym razem choczewski GOKiB ponownie zaprosił wszystkich chętnych mieszkańców gminy do zagłębienia się w swoją historię, historię swoich przodków, podzielenia się swoimi wspomnieniami oraz pamiątkami z przeszłości. Przyświecała nam idea pozyskania pamiątek, dokumentujących przeszłość przed 1975r. Odwiedziliśmy tych mieszkańców, którzy gotowi byli opowiedzieć nam swoje historie i zaprezentować pamiątki z nimi związane. Tym oto sposobem prezentujemy wybrane eksponaty w budynku Gminnego Ośrodka Kultury i Biblioteki w Choczewie. Co ważne, pamiątki prezentujemy w nowo zakupionych, nowoczesnych i eleganckich witrynach ekspozycyjnych. Projekt został dofinansowany z programu „Choczewo. Gmina napędzana wiatrem”.
Jedną z osób, która pozytywnie odpowiedziała na apel GOKiB-u była p. Regina Kubiak (z d. Tomaszewska), poniżej nieco wspomnień z historii jej życia…
Pani Regina urodziła się w 1930 roku w Wilnie. Była jedynaczką. Jako mała dziewczynka mieszkała w Wilnie, niedaleko lotniska Porubanek. Tam jej ojciec wynajmował domek jednorodzinny. W ogrodzie mieli piękny kredens. Wilno było często podtapiane rzeką Wilią, która płynęła za lasem. Jak wspomina nasza bohaterka, rzeka ta dość często wylewała. W Wilnie w pobliskich rzekach poiło się też konie, np. w Wilejce, w Pordominie.
Mama Pani Reginy, Aniela Tomaszewska, z domu Walczewska, pochodziła z Włodawy. Pracowała w szpitalu wojskowym. Zmarła, gdy Pani Regina miała 4 lata, w 1934 roku. Pochowano ją na cmentarzu „Na Rossie”. Ojciec ponownie się ożenił. Dlatego też, jak to określiła w swoich wspomnieniach Pani Regina, miała „dwie mamy, tą pierwszą i drugą”. Na swój „roczek”, od matki chrzestnej, dostała w prezencie dzbanuszek do mleka (można go również zobaczyć na wystawie).
Pani Regina chodziła do żeńskiej szkoły. W tamtych czasach za zboże dostawało się mleko, dzięki temu można było się odżywiać w prosty, naturalny sposób. Dlatego też, tych produktów również nie brakowało na stole rodziny Tomaszewskich. Ojciec Pani Reginy – Bronisław Tomaszewski był legionistą. Dzięki sklepowi mięsnemu, który prowadził udało mu się zgromadzić trochę oszczędności. Ziemię w Wilnie kupił jeszcze przed wojną.
W 1946r. cała rodzina Państwa Tomaszewskich była zmuszona uciekać z Wilna. Powodem ucieczki byli Sowieci oraz pomoc taty Pani Reginy – wileńskim Żydom. Do Gniewina jechali pociągiem. Początkowo mieli jechać „na Olsztyn”, jednakże zostawiono ich w Gniewinie, w stodole. Pan Maczan, jeden ze współtowarzyszy w ucieczce, został w Gniewinie, Panowie Tomaszewski i Niedźwiedzki wybrali Słajkowo. Po jakimś czasie, Pan Maczan rzucił dom w Gniewinie i też przyjechał do Słajkowa. Mieszkała tam już też „poniemiecka” rodzina Schmidt.
Pani Regina jest bardzo wzruszona, kiedy opowiada o swojej historii. Już po przyjeździe na nasze tereny, pracowała w świetlicy w Choczewie. Przyszłego męża poznała właśnie w swoim miejscu pracy. Mąż był młodszy od Pani Reginy o 10 lat. Przyjechał do Choczewa z Łodzi. W owym czasie, do Choczewa przyjeżdżało dużo ludzi z Łodzi. Mąż Pani Reginy brał też udział w strajku w 1981 roku. Nasza bohaterka, w swoich wspomnieniach mówi też o Pani Reginie Folgier, która była krawcową i do której chodziła na kurs szycia. W Słajkowie Pani Regina orała ziemię obracanym pługiem, którego ciągnęły konie… Dzisiaj, oprócz Rodziny, nasza bohaterka posiada też dwa ukochane koty – Anę i Nanę… Zdjęcia i inne rodzinne dokumenty prezentujące powyższą opowieść można oglądać na wystawie w choczewskim GOKiB-ie…