Na placu budowy stacji elektroenergetycznej opodal miejscowości Osieki Lęborskie trwają w dalszym ciągu badania archeologiczne. Ostatnio na placu budowy byliśmy pod koniec lipca br. Przebadano wówczas ok. 20% terenu i była mowa o prawie 250 znaleziskach Co zmieniło się od tamtego czasu? Nasza redakcja przeprowadziła kolejny wywiad z p. Agatą Janczyńską z Pracowni archeologicznej „Pomerania”.
Co się zmieniło od naszej poprzedniej wizyty?
Obecnie mamy przebadane ponad 40% stanowiska. Na chwilę obecną odkryliśmy ok. 700 obiektów archeologicznych.
Co Państwo znaleźli i… o czym mogą świadczyć te znaleziska?
Nadal odkrywamy wiele obiektów osadniczych: piece, paleniska, jamy gospodarcze, dołki posłupowe – czyli pozostałości po budynkach. W północnej części badanego obszaru znajdowały się pokłady rudy żelaza oraz ślady jej wydobycia w postaci różnej wielkości dołów. Rudę wytapiano w dymarkach, na których relikty natrafiliśmy kilkaset metrów dalej. Nowością jest cmentarzysko kultury pomorskiej odkryte na naturalnym wzniesieniu, zlokalizowanym we wschodniej części działki. Przebadaliśmy już kilka grobów, w tym dwa bardzo dobrze zachowane. Były to groby skrzynkowe, zawierające po dwie urny twarzowe. Dzięki badaniom prowadzonym jednocześnie na tak dużym obszarze możemy odtworzyć funkcjonowanie rozbudowanego kompleksu osadniczego. Pozwoli to określić zależności przestrzenne oraz czasowe, jakie występowały pomiędzy osadami a cmentarzyskiem.
Czym są groby skrzynkowe i urny twarzowe? Czy podobne konstrukcje i zwyczaje pogrzebowe występowały tylko na terenie Pomorza, czy też może w rożnych regionach Polski i świata? Czy są to zjawiska dobrze poznane czy też jeszcze nie?
Groby skrzynkowe są to konstrukcje kamienne na planie prostokąta. Ściany oraz wieko zbudowane są z dużych, płaskich płyt kamiennych, w wielu wypadkach celowo ociosanych. Wewnątrz znajduje się od kilku do nawet kilkudziesięciu popielnic. Groby skrzynkowe są na ogół położone dosyć płytko pod powierzchnią ziemi. Najprawdopodobniej były to grobowce rodzinne, ich konstrukcja była tak pomyślana, aby w przypadku kolejnego zgonu można było otworzyć grób i umieścić w nim kolejną popielnicę. Urny natomiast to ceramiczne naczynia, w których składano zmarłego po kremacji. Urny twarzowe są naczyniami o pękatym brzuścu oraz smukłej szyjce, na której znajduje się przedstawienie ludzkiej twarzy. Część znajdowanych popielnic posiada na sobie dodatkowe ozdoby w postaci kolczyków, najczęściej wykonanych z brązu lub żelaza, z paciorkami z bursztynu i szkła. Na niektórych naczyniach wyryte są różnego rodzaju przedstawienia np. części ubioru, symbole solarne lub być może odwołania do życia zmarłego – jak np. sceny z polowań.
Zwyczaj chowania zmarłych w popielnicach o cechach antropomorficznych – czyli o kształtach nawiązujących do ciała człowieka – znany był już w starożytnym Egipcie, Grecji, na terenie Azji Mniejszej. Niezwykle podobne do urn kultury pomorskiej są te znane z terenów środkowej Italii i związane z Etruskami. Zabytki etruskie datowane są na VII i VI w. p.n.e., więc niemalże z tego samego okresu. Nie wiadomo jednak, czy faktycznie występowały kontakty pomiędzy Etruskami a ludnością z Pomorza Gdańskiego.
Kultura pomorska powstała i rozwinęła się na Pomorzu Gdańskim. Szybko jednak rozprzestrzeniła się na Pomorze Środkowe, Wielkopolskę i Kujawy, Dolny Śląsk, Polskę środkową i Małopolskę. Jest to jedna z pierwszych kultur, która unifikuje tereny Polski w pradziejach.
Znamy wiele tego typu stanowisk z terenów całej Polski. Problem w tym, że duża część odkryć to tak zwane odkrycia archiwalne. Często mamy tylko lakoniczne wzmianki lub pojedyncze rysunki popielnic, pozbawione szerszego kontekstu. Nasze badania pozwolą na użycie najnowszych technik i metod badawczych w poznaniu cmentarzysk kultury pomorskiej.
Jaka jest „wartość” tych znalezisk?
Zacznijmy od najbardziej interesujących zabytków jakimi są urny twarzowe. To dość rzadkie znaleziska, w dodatku są one prawdziwymi dziełami sztuki sprzed 2500 lat. Przedmioty codziennego użytku pozbawione były walorów estetycznych. Niestety obecnie znajduje się coraz mniej cennych cmentarzysk, gdyż niewiele przypadkowych odkryć zgłaszanych jest do konserwatora zabytków. Najbardziej istotna jest skala naszych badań. Dzięki nowoczesnej technice dokumentacji możemy utrwalić z dużą dokładnością wszystkie odkrycia. Pamiętajmy, że badania archeologiczne są działaniem w gruncie rzeczy destrukcyjnym. Przebadanego obiektu zazwyczaj nie można odtworzyć. Postęp techniczny w ostatnich kilku latach pozwolił na zapisanie odkryć w postaci modeli trójwymiarowych oraz orto-fotoplanów o centymetrowej dokładności. Wiedza jaką jesteśmy w stanie pozyskać obecnie, będzie niezwykle istotna w uzupełnieniu informacji o ludności kultury pomorskiej.
Przedtem, w zupełnie innym miejscu znaleźliście urnę z popiołami, ale bez grobu skrzynkowego. Czy to inne czasy, inna kultura, czy może inna ranga zmarłego?
Pojedyncze popielnice były już znajdowane przez archeologów. Niestety odkryta przez nas jest bardzo słabo zachowana. Została zakopana bardzo płytko pod ziemią. Prowadzone przez tysiąclecia prace rolnicze spowodowały jej znaczne zniszczenie, przetrwała około połowa naczynia. Trudno jest więc określić jej dokładne datowanie, a tym samym odpowiedzieć na najbardziej nurtujące pytanie – czy była ona współczesna z tymi znalezionymi na cmentarzysku? Jeśli tak, to dlaczego pojedynczego członka społeczności pochowano na skraju osady, w pobliżu miejsca wydobywania rudy żelaza?
Co będzie dalej z tymi znaleziskami? Czy np. na takich urnach prowadzi się jakieś szczegółowe badania? Prześwietla, otwiera, wyjmuje zawartość?
Będziemy prowadzić dalsze, laboratoryjne badania zabytków. Mam nadzieję, że uda się nam odpowiedzieć na wiele pytań. Pierwsze popielnice trafiły już do antropologa. W zależności od stopnia zachowania kości, będzie można przeprowadzić na nich szereg specjalistycznych badań, w tym zdjęcie tomografem komputerowym. W dalszym etapie prac antropolog będzie badał zawartość popielnicy, oddzielając ludzkie kości od resztek stosu i starając się określić poszczególne fragmenty. Jest to długa i żmudna praca, ponieważ kości są w znacznym stopniu przepalone i niekiedy trudno jest stwierdzić wiek i płeć zmarłego. Już wiemy, że popielnice z Kierzkowa będą częścią szerszej publikacji naukowej z dziedziny antropologii fizycznej. Same naczynia ceramiczne trafią do dr Piotra Fudzińskiego z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, który specjalizuje się w opracowaniach materiałów kultury pomorskiej z północnej Polski. Dr Fudziński prowadzi między innymi projekt badawczy… „Między Słupią a Wierzycą, cmentarzyska kultury pomorskiej z Kaszub i Kociewia”. Mam nadzieję, że w przyszłości zobaczymy kierzkowskie popielnice w muzealnych gablotach.
Czy termin badań jakoś się przesuwa? Kiedy planowane jest ich zakończenie? Czy znaleziska archeologiczne mają jakikolwiek wpływ na budowę stacji elektroenergetycznej?
Nowe znaleziska nie zmieniają harmonogramu prac. Koniec badań planujemy na początek października. Teren już przebadany jest sukcesywnie przekazywany inwestorowi do realizacji prac budowlanych.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Marek Drzewowski