W przestrzeni publicznej pojawiają się coraz częściej informacje o planowanej budowie „kontenerowego osiedla pracowniczego” na terenie budowy przyszłej elektrowni jądrowej dla 1000 pracowników, z rzekomym pominięciem istniejącej na terenie gminy Choczewo bazy noclegowej. W tym celu miałoby też być dodatkowo „wycięte” 80 ha lasu… Podczas poniedziałkowej debaty pojawiły się również zapowiedzi, jakoby sąsiednie gminy miały zadeklarować chęć przyjęcia, odpowiednio… 3.000 (Gniewino) i 5.000 (Krokowa) pracowników „choczewskiej” atomówki. Co więcej, padła też informacja, że w Hotelu „Mistral” w Gniewinie mieszka aktualnie 80 pracowników Spółki „Bechtel”(?)…
Poproszeni o komentarz z tej sprawie przedstawiciele „PEJ” i „Bechtel” zaprzeczyli, jakoby miało być wycięte 80 ha lasu pod przyszłe osiedle pracownicze, uznając tą wiadomość za… plotkę. Jak dodano, plan i sposób rozmieszczenia pracowników przyszłej elektrowni jądrowej jest dopiero opracowywany. Wspomniano też o przygotowywaniu specjalnej ankiety w tym zakresie, choć de facto… takowa została już przecież opracowana w gminie Choczewo kilkanaście miesięcy temu. „PEJ” nie wykluczył natomiast, że pewna liczba pracowników mogłaby faktycznie zamieszkać na terenie przyszłej budowy, ale wszystko to zależy od potencjalnego zapotrzebowania konsorcjum „Westinghouse-Bechtel”. Trudno jednak dzisiaj powiedzieć, czy miałoby to być 100, 200 czy też i więcej pracowników.
„Bechtel” potwierdził w poniedziałek, że w Hotelu „Mistral” w Gniewinie mieszka aktualnie tylko sześciu (6) pracowników, a i to wyłącznie z powodu istniejącej tam „siłowni”(!). Co wiecej, potwierdzona została też informacja, że na placu budowy wyżywienie pracownikom zapewnia „foodtrack” ze Słupska(!). Jak stwierdzono, gdy budowa „atomówki” ruszy na całego powstanie duże zapotrzebowanie na noclegi i wyżywienie w ujęciu całorocznym. Kto miałby zabezpieczyć jedno i drugie, wczoraj jednoznacznie nie padło. Przedstawiciele „PEJ” stwierdzili natomiast, że pracownicy ich firmy nie zawsze spotykają się z dobrym przyjęciem mieszkańców gminy Choczewo, a i proponowane przez nich „stawki”, jak na całoroczne obłożenie noclegów są stanowczo zbyt wysokie oraz porównywalne z cenami obowiązującymi w sezonie letnim.